sobota, 25 kwietnia 2020

Śniadaniowe bułeczki

W marzeniach widzę siebie na tarasie pieknego hotelu, w ciepłym kraju z kawą w jednej ręce a ciepłą , świeżą bułeczką w drugiej. Mamy teraz taki czas, że z tego marzenia mogę sobie zafundować swój własny taras, trochę słońca, własną kawę i świeżą bułeczkę. Bułki te robi się bardzo szybko i są dość tanie . Ponadto  jak są świeże drożdże to dwie godziny z rośnięciem w zupełności na wszystko wystarczy.
Z tego przepisu wyszło mi 8 bułek, takiej tradycyjnej wielkości.

Składniki :
- 50 g drożdży świeżych
- ok.700 g mąki typ. 650
- 1 łyżeczka cukru
- ok 200ml ciepłej, przegotowanej wody
- olej
- 1 łyżka soli

Drożdże rozkruszyłam do miski, zasypałam cukrem , dolałam wody i poczekałam na pracę drożdży. Powinno gazować a na wierzchu dużo bąbelków powinno się pojawić. Jeśli tylko gazuje bez bąbelków i to dużych to znaczy, że drożdże mogą być nieświeże. W dużej misce wymieszałam część mąki z solą - drożdże jej za bardzo nie lubią , tak bezpośrednio. Zrobiłam w mące wgłebienie i dałam zaczyn. Zaczęłam wyrabiać ciasto. Przy cieście drożdżowym wytrawnym, za radą pewnej Włoszki, żeby za dużo mąki nie dawać smaruję przy wyrabianiu ręce oliwą lub olejem. Kiedy ciasto ładnie odchodzi od ręki i jest elastyczne , smaruję spód miski olejem i wkładam ciasto do rośnięcia. Przykrywam ściereczką i odkładam w ciepłe miejsce na ok.40 min. Po wyrośnięciu ciasta ( powinno dwukrotnie zwiększyć objętość) ciasto znów wyrabiam i dzielę na równe kawałeczki . Z tych kawałeczków formuję bułeczki. Nacinam krzyżyki na wierzchu i smaruje bułeczki olejem. Odstawiam na 10-15 min do wyrośnięcia. Piekę w temp. 160C ( termoobieg) około 20 min. Po wyjęciu z pieca, najlepiej przełożyć bułki na jakąś kratkę, żeby spody nie były miękkie tylko kruche.

Przepis dodaję do akcji : Domowa Piekarnia

2 komentarze: