Ten przepis bardzo długo leżał u mnie spokojnie spisany w zeszycie. Nie zaglądałam do niego z jednej przyczyny - dość długo robi się , a raczej kręci się te małe pączuszki. Nie mam za bardzo do tego cierpliwości. Dodatkowo jest jeszcze jedna przyczyna - uwierzcie mi , jak już robię te pączki to z conajmniej potrójnej a nawet poczwórnej porcji bo wiem, że pojedyncza zniknie zanim skończę smażyć.
Pączki twarogowe:
- 0,5 kg tłustego twarogu
- 3 jajka
- 1/3 szklanki cukru ( to jest jakieś 70g)
- 2 szklanki mąki ( to jest ok. 500g ) + trochę do podsypania
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka octu
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania
Twaróg mielę jak do sernika ( chociażby dlatego nie wyciągam miksera na 0,5kg). Jajka ubijam z cukrem i dodaję do twarogu. Sodę na łyżeczce gaszę octem ( czyli mowiąc po polsku polewam delikatnie aż skończy się pienić). Dodaję ją do mąki a potem wszystko mieszam z masą twarogowo - jajeczną. Wyrabiam ciasto - najlepiej , żeby się trochę kleiło ale nie rozpadało. Wkładam na conajmniej 30min do lodówki. Po schłodzeniu wyrabiam małe kuleczki, które smażę w głebokim oleju do uzyskania złotego koloru. Po usmażeniu i ostudzeniu posypuję cukrem pudrem.
Taka rada na koniec - jeśli pączki za bardzo kleją Wam się do rąk proponuję : albo posypać ręcę mąką, albo zwilżyć wodą lub olejem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz