Zawsze chciałam spróbować zupy cebulowej i zawsze się jej bałam. Cebula nie jest według mnie najsmaczniejszym warzywem tak saute ale dodaje smaku wielu potrawom. Dziś jednak się odważyłam i spróbowałam- powiem szczerze jest pyszna. Doszliśmy z Mężem do wniosku , że jednak jedzenie tzw. " biedoty" to najlepsze jedzenie pod słońcem;)
Zupa cebulowa:
- 1 łyżka masła
- 2 łyżki oliwy
- ok 600dkg cebuli ( 4 duże lub 6 średnich)
- 2-4 ząbków czosnku
- 1 łyżeczka cukru
- 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
- 2 łyżki mąki
- 2 litry ( 8 szklanek) bulionu drobiowego lub wołowego ( może być z kostki)
- grzanki
Opcjonalnie ( wtedy wychodzi trochę drożej):
- 125 ml wytrawnego białego wina
- 2 łyżki brandy
- starty lub cienko pokrojony ser
Cebulę kroimy w cienkie plasterki. Podgrzewamy ją na rozgrzanym maśle połączonym z oliwą w garnku o grubym dnie na niezbyt dużym ogniu. Czekamy aż się zeszkli i trochę zarumieni. Wtedy dodajemy czosnek, tymianek i cukier i dalej smażymy na średnim ogniu ok 30 min. wciąż mieszając. Kiedy cebula trochę zbrązowieje posypujemy ją mąką i wlewamy bulion. Wtedy też można dodać wino. Doprowadzamy zupę do wrzenia i zbieramy powstałą pianę. Gotujemy jeszcze przez co najmniej 40 min. W tym czasie możemy zrobić grzanki czosnkowe. Pod koniec gotowania możemy wlać brandy. Zupę wlewamy do ciepłych miseczek , dekorujemy grzankami i serem. W oryginalnym przepisie zapiekamy je z grzankami posypanymi serem do momentu aż ser się rozpuści.
Wygląda to tak:
Kuchnia jest miejscem gdzie rodzą się, wybuchają, wygaszają i umierają emocje. W mojej kuchni doświadczysz terapeutycznego działania gotowania.
piątek, 31 sierpnia 2012
czwartek, 30 sierpnia 2012
Kurczak całkiem inaczej
Szczerze mówiąc znudziło mi się ciągłe podawanie kurczaka. Moi Panowie jednak bardzo go lubią a poza tym nie oszukujmy się , mięso z kurczaka jest obecnie najtańszym mięsem i wszędzie dostępnym. Inaczej rzecz ma się z wołowiną czy cielęciną czy innymi mięsami, których w małych miasteczkach nie uświadczysz. Odbiegam jednak od tematu. Dawno temu koleżanka podzieliła się ze mną pomysłem na kotleciki z piersi kurczaka. Pomysł wydawał mi się skomplikowany, do tego dołożył się wieczny brak czasu i dopiero teraz o ironio czasowa;) wzięłam się za to danie, które wbrew pozorom wcale nie jest trudne.
Siekane kotleciki z kurczaka.
- 1 podwójny filet z kurczaka
- 1 jajko
- 2 łyżki mąki
- 3 łyżki kopiaste bułki tartej
- 2 ząbki czosnku, sól, pieprz,
- olej do smażenia.
Kurczaka bardzo drobno kroimy lub siekamy na małe kawałeczki. Dalej robimy to samo co przy kotletach mielonych- dodajemy jajko, mąkę przyprawy, przeciśnięty przez praskę lub bardzo drobno pokrojony czosnek i bułkę tartą. Jeśli masa nie odchodzi od ręki dodajemy więcej bułki. Z tak powstałej masy formujemy kotleciki i smażymy na gorącym oleju.
Wygląda to mniej więcej tak:
Siekane kotleciki z kurczaka.
- 1 podwójny filet z kurczaka
- 1 jajko
- 2 łyżki mąki
- 3 łyżki kopiaste bułki tartej
- 2 ząbki czosnku, sól, pieprz,
- olej do smażenia.
Kurczaka bardzo drobno kroimy lub siekamy na małe kawałeczki. Dalej robimy to samo co przy kotletach mielonych- dodajemy jajko, mąkę przyprawy, przeciśnięty przez praskę lub bardzo drobno pokrojony czosnek i bułkę tartą. Jeśli masa nie odchodzi od ręki dodajemy więcej bułki. Z tak powstałej masy formujemy kotleciki i smażymy na gorącym oleju.
Wygląda to mniej więcej tak:
środa, 29 sierpnia 2012
Coś innego na śniadanie
Czasem kiedy budzisz się rano , kiszki marsza grają myślisz sobie "ech..znów kanapki" i odechciewa Ci się jeść. Ja mam na to radę. Soczyste i energetyczne placuszki bananowe, które stawiają na nogi i dają potrzebny zastrzyk energetyczny.Ten przepis pochodzi z magazynu Przyślij przepis i jest trochę przeze mnie zmodyfikowany.
Bananowe placuszki
- 10 łyżek kaszki mleczno-ryżowej o smaku banana
- 2 jajka
- banan
- 4 łyżki mąki
- pół szklanki mleka wymieszanego z wodą gazowaną ( 1/4 tego i 1/4 tego)
- olej do smażenia
Banana kroimy na małe kawałeczki. Jajka rozkłócamy dodajemy kaszkę, mąkę i mleko. Jeśli ciasto jest za gęste dolewamy mleka, jeśli za rzadkie dodajemy mąki. Placuszki nakładamy łyżką na rozgrzaną patelnię i smażymy na złoty kolor.
U mnie wygląda to tak:
Mogą te placuszki jeść małe dzieci po ukończeniu 6 miesiąca życia , pod warunkiem, że nie są uczulone na gluten i kurze białko. ( wystarczy zrobić wtedy na żółtkach i bez mąki)
Jeśli o dzieciach mowa mam sposób na małego niejadka. Otóż z ziemniaków, które gotujecie do obiadu można uformować najprzeróżniejsze kształty używając do tego celu foremek do ciasteczek. Do ziemniaków proponuję
Bananowe placuszki
- 10 łyżek kaszki mleczno-ryżowej o smaku banana
- 2 jajka
- banan
- 4 łyżki mąki
- pół szklanki mleka wymieszanego z wodą gazowaną ( 1/4 tego i 1/4 tego)
- olej do smażenia
Banana kroimy na małe kawałeczki. Jajka rozkłócamy dodajemy kaszkę, mąkę i mleko. Jeśli ciasto jest za gęste dolewamy mleka, jeśli za rzadkie dodajemy mąki. Placuszki nakładamy łyżką na rozgrzaną patelnię i smażymy na złoty kolor.
U mnie wygląda to tak:
Mogą te placuszki jeść małe dzieci po ukończeniu 6 miesiąca życia , pod warunkiem, że nie są uczulone na gluten i kurze białko. ( wystarczy zrobić wtedy na żółtkach i bez mąki)
Jeśli o dzieciach mowa mam sposób na małego niejadka. Otóż z ziemniaków, które gotujecie do obiadu można uformować najprzeróżniejsze kształty używając do tego celu foremek do ciasteczek. Do ziemniaków proponuję
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
A dziś włoski poniedziałek:)
Znów aura zaskoczyła nas swoim potężnym płaczem i znów moje myśli pognały w kierunku włoskich klimatów. Jako, że sezon na pomidory trwa należy go wykorzystać maksymalnie więc i u mnie pełno tego fenomenalnego warzywka. Jak u nas w domu nie ma sera i pomidorów to ja nie mam co jeść ;). Stąd dziś mój pomysł na obiad a mianowicie
Spaghetti neapolitańskie z prawdziwym pomidorowym sosem.
- pół paczki makaronu spaghetti
- 2 kilo soczystych i mięsistych pomidorów
- 3 duże ząbki czosnku
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- ulubione zioła ( bazylia, oregano, rozmaryn etc.)
- sól, pieprz do smaku aczkolwiek przy dużym udziale ziół sól nie jest już taka niezbędna.
- ser do posypania
Pomidory albo sparzamy , obieramy ze skórki i kroimy na kawałeczki albo idziemy na łatwiznę jak ja i przecinamy na pół nieobrane i ścieramy na tarce o dużych oczkach do momentu, kiedy skórka zostanie nam w rękach. Nieważne jednak jak to robimy ważne , że ten pięknie czerwony miąższ , razem z sokiem wlewamy do garnka o grubym dnie, wstawiamy na mały ogień i redukujemy, redukujemy i jeszcze raz redukujemy , co chwilę mieszając do momentu, aż powstanie gęsty sos. Wtedy dodajemy oliwę, sprasowany czosnek oraz zioła i jeszcze przez chwilę gotujemy , po to aby wszystko razem się " przegryzło". Nakładamy na ugotowany wcześniej makaron .
U mnie wygląda to mniej więcej tak:
Przepis ten jest wzięty z dokumentalnego filmu, który leciał, tak dawno temu, że nikt nie pamięta tytułu ale danie to robiła zwykła Włoszka dla swej rodziny. Długo się je robi , zapach w trakcie redukowania doprowadza do szału głodne kiszki ale naprawdę warto, bo smak jest po prostu obłędny.
Do tego proponuję coś co trochę nas dosłodzi a mianowicie:
Spaghetti neapolitańskie z prawdziwym pomidorowym sosem.
- pół paczki makaronu spaghetti
- 2 kilo soczystych i mięsistych pomidorów
- 3 duże ząbki czosnku
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- ulubione zioła ( bazylia, oregano, rozmaryn etc.)
- sól, pieprz do smaku aczkolwiek przy dużym udziale ziół sól nie jest już taka niezbędna.
- ser do posypania
Pomidory albo sparzamy , obieramy ze skórki i kroimy na kawałeczki albo idziemy na łatwiznę jak ja i przecinamy na pół nieobrane i ścieramy na tarce o dużych oczkach do momentu, kiedy skórka zostanie nam w rękach. Nieważne jednak jak to robimy ważne , że ten pięknie czerwony miąższ , razem z sokiem wlewamy do garnka o grubym dnie, wstawiamy na mały ogień i redukujemy, redukujemy i jeszcze raz redukujemy , co chwilę mieszając do momentu, aż powstanie gęsty sos. Wtedy dodajemy oliwę, sprasowany czosnek oraz zioła i jeszcze przez chwilę gotujemy , po to aby wszystko razem się " przegryzło". Nakładamy na ugotowany wcześniej makaron .
U mnie wygląda to mniej więcej tak:
Przepis ten jest wzięty z dokumentalnego filmu, który leciał, tak dawno temu, że nikt nie pamięta tytułu ale danie to robiła zwykła Włoszka dla swej rodziny. Długo się je robi , zapach w trakcie redukowania doprowadza do szału głodne kiszki ale naprawdę warto, bo smak jest po prostu obłędny.
Do tego proponuję coś co trochę nas dosłodzi a mianowicie:
niedziela, 26 sierpnia 2012
A może włoska niedziela?:)
Dziś za oknem jest trochę ponuro, deszczowo więc proponuję coś na rozgrzewkę. Na początek proponuję coś co przypomina gorącą Italię i ma pięknie czerwony soczysty kolor a mianowicie
Zupa pomidorowo-chlebowa:)
- 300 g chleba na zakwasie
- 125ml bulionu drobiowego
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 3 łyżki podartych liści szałwii ( może być bazylia tez będzie super)
- 4 obrane i przeciśnięte przez praske ząbki czosnku
- 800 gr pomidorów ( mogą być z puszki)
- 1 łyżeczka cukru
- 225 ml gorącej wody
- sól, pieprz, ser
Chleb dzielimy na kwadratowe kawałki tak ok. 2,5 cm. Garnek z grubym dnem ustawiamy na średnim ogniu, wlewamy bulion drobiowy, oliwę , szałwię i gotujemy na małym ogniu do odparowania połowy płynów. Następnie dodajemy chleb, czosnek, zwiększamy ogień i smażymy do momentu aż chlebek będzie chrupiący. Dalej dodajemy pomidory i cukier, mieszamy i gotujemy jeszcze przez 15 min. Do zupy dolewamy gorącą wodę do uzyskania odpowiedniej konsystencji ( zupa powinna być gęsta). Następnie dusimy przez kolejną minutę , próbujemy i doprawiamy do smaku- dekorujemy serem.
U mnie wygląda to tak :
Drobna rada - jeśli nie macie ziół podanych w przepisach wtedy skoczcie do najbliższej apteki- tam w cudownych półkach pt. zioła leżą sobie potrzebne nam ingriediencje takie jak np, szałwia czy mięta, których w małych miasteczkach zwyczajnie nie dostaniecie.
Zupa pomidorowo-chlebowa:)
- 300 g chleba na zakwasie
- 125ml bulionu drobiowego
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 3 łyżki podartych liści szałwii ( może być bazylia tez będzie super)
- 4 obrane i przeciśnięte przez praske ząbki czosnku
- 800 gr pomidorów ( mogą być z puszki)
- 1 łyżeczka cukru
- 225 ml gorącej wody
- sól, pieprz, ser
Chleb dzielimy na kwadratowe kawałki tak ok. 2,5 cm. Garnek z grubym dnem ustawiamy na średnim ogniu, wlewamy bulion drobiowy, oliwę , szałwię i gotujemy na małym ogniu do odparowania połowy płynów. Następnie dodajemy chleb, czosnek, zwiększamy ogień i smażymy do momentu aż chlebek będzie chrupiący. Dalej dodajemy pomidory i cukier, mieszamy i gotujemy jeszcze przez 15 min. Do zupy dolewamy gorącą wodę do uzyskania odpowiedniej konsystencji ( zupa powinna być gęsta). Następnie dusimy przez kolejną minutę , próbujemy i doprawiamy do smaku- dekorujemy serem.
U mnie wygląda to tak :
Drobna rada - jeśli nie macie ziół podanych w przepisach wtedy skoczcie do najbliższej apteki- tam w cudownych półkach pt. zioła leżą sobie potrzebne nam ingriediencje takie jak np, szałwia czy mięta, których w małych miasteczkach zwyczajnie nie dostaniecie.
sobota, 25 sierpnia 2012
Cukinia I
W tym roku bardzo obrodziła nam cukinia i pomimo tego, że posadzony został tylko jeden rządek mamy tego warzywka co niemiara także dziś pierwszy przepis na cukinię:
Leczo z cukinii z kurczakiem:)
- 1,5 kg cukinii
- 1 duża cebula
- puszka pomidorów lub średni przecier pomidorowy bądź 3 duże soczyste pomidorki
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz, ulubione zioła
- łyżka masła lub spora łyżka oleju
- 1 filet z kurczaka
Cebulę kroimy w kosteczkę, cukinię obieramy, wypestkowujemy , kroimy w ok 2 cm półplastry, filet kroimy w kosteczkę. Na patelni szklimy cebulę, potem dodajemy kurczaka, lekko obsmażamy , wrzucamy cukinię , przykrywamy i dusimy aż cukinia zmięknie. Dodajemy przecier pomidorowy lub pomidory, czosnek, doprawiamy i chwilę jeszcze dusimy. Danie można przyrządzić bez kurczaka i wtedy zawekować.
Wygląda to mniej więcej tak:
Dobra rada- jesli zamierzacie obrać więcej niż jedną cukinię , zwłaszcza jeśli jest młoda radzę założyć rękawiczki, gdyż pozostawiony przez nią zielony osad jest kleisty i trudny do zmycia.
Leczo z cukinii z kurczakiem:)
- 1,5 kg cukinii
- 1 duża cebula
- puszka pomidorów lub średni przecier pomidorowy bądź 3 duże soczyste pomidorki
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz, ulubione zioła
- łyżka masła lub spora łyżka oleju
- 1 filet z kurczaka
Cebulę kroimy w kosteczkę, cukinię obieramy, wypestkowujemy , kroimy w ok 2 cm półplastry, filet kroimy w kosteczkę. Na patelni szklimy cebulę, potem dodajemy kurczaka, lekko obsmażamy , wrzucamy cukinię , przykrywamy i dusimy aż cukinia zmięknie. Dodajemy przecier pomidorowy lub pomidory, czosnek, doprawiamy i chwilę jeszcze dusimy. Danie można przyrządzić bez kurczaka i wtedy zawekować.
Wygląda to mniej więcej tak:
Dobra rada- jesli zamierzacie obrać więcej niż jedną cukinię , zwłaszcza jeśli jest młoda radzę założyć rękawiczki, gdyż pozostawiony przez nią zielony osad jest kleisty i trudny do zmycia.
piątek, 24 sierpnia 2012
Zaczynamy od nowa:)
Dawno mnie nie było ale postaram się to naprawić:) Dziś wkleję tyle przepisów ile zdołam w danym mi czasie , co wszystkie matki na pewno zrozumieją:)
Na początek proponuję śniadanko:)
Jajeczniczka na zielonym dywanie :) ( podaję przepis na standardowe 3 os.)
- 6 jaj
- 3 łyżki mleka
- szczypiorek
- pomidor
- kiełki rzodkiewki
- spora łyżka masła
Masełko rozpuszczamy na patelni. W tak zwanym międzyczasie rozkłócamy jajka z mlekiem. Kiedy będzie gorąca patelnia a masełko do sklarowania ( można dodać sklarowane) wtedy wrzucamy gotową masę jajeczno mleczną i smażymy. Można do masy dodać szczypiorku i pomidora ale wtedy będzie już inna wersja jajecznicy. Ja posypuję gotową jajecznicę szczypiorkiem, dokładam pomidora i kiełki i wygląda to mniej więcej tak:
Na początek proponuję śniadanko:)
Jajeczniczka na zielonym dywanie :) ( podaję przepis na standardowe 3 os.)
- 6 jaj
- 3 łyżki mleka
- szczypiorek
- pomidor
- kiełki rzodkiewki
- spora łyżka masła
Masełko rozpuszczamy na patelni. W tak zwanym międzyczasie rozkłócamy jajka z mlekiem. Kiedy będzie gorąca patelnia a masełko do sklarowania ( można dodać sklarowane) wtedy wrzucamy gotową masę jajeczno mleczną i smażymy. Można do masy dodać szczypiorku i pomidora ale wtedy będzie już inna wersja jajecznicy. Ja posypuję gotową jajecznicę szczypiorkiem, dokładam pomidora i kiełki i wygląda to mniej więcej tak:
Subskrybuj:
Posty (Atom)