poniedziałek, 15 października 2018

Jabłkowa chrupanka

Moi drodzy!!
Dziś wracam do życia po praktycznie 3 latach niepisania. To nie było tak, że nie gotowałam czy nie próbowałam nowych rzeczy. To wszystko było! Kwestia była nadmiaru obowiązków. Praca, studia, rodzina...sami wiecie jak to jest. Doszłam do momentu , w którym przyszła refleksja co zrobić z blogiem. Miałam do wyboru zrezygnować i pożegnać się z Wami dziękując za owocną współpracę lub wrócić. Decyzja nie była łatwa ale serce moje jest połowicznie w kuchni ( druga połowa to psychologia , ale to bardziej zawodowo ;) ) . Nie umiem i nie chcę z tego zrezygnować. Daje mi to odprężenie, satysfakcję i możliwość poznania nowego - tego nigdzie nie kupię a w naszym zabieganym świecie jest to bezcenne. Może nie będę publikować codziennie - zwłaszcza , że weekendy są do lutego nadal uczelniane ale postaram się kilka razy w tygodniu wrzucić coś ciekawego i smacznego.
Na kolejny początek chciałabym podzielić się z Wami przepisem, który wykorzystuję dość często ponieważ, jest to ulubione ciasto mojej rodziny. Mam też opracowane sztuczki, żeby przyspieszyć pieczenie takie jak zrobienie od razu większej ilości ciasta czy wekowanie jabłek. Dlatego też lubię tę chrupankę , gdyż wszystkie produkty można przygotować wcześniej a złożenie ich razem zajmuje max. 5 minut.
Jak zwykle zapraszam do próbowania  i komentowania:)

Składniki:
- 500 g mąki krupczatki
- 250 masła/margaryny
- 3 duże żółtka lub 4 małe
- 100g cukru pudru
- ok 1kg jabłek + cukier do jabłek + cynamon do smaku + 100ml wody


Wykonanie:
Przesianą mąkę łączę z cukrem pudrem. Siekam z masłem a na koniec dodaję żółtka. Wszystko razem zagniatam w jednolite ciasto.  Ciasto dzielę na 2 części i każdą oddzielnie wkładam do woreczka. Odkładam na minimum godzinę do lodówki.
W tym czasie prażę jabłka.  Obrane i pokrojone w kostkę jabłka wrzucam do garnka lub patelnię dodaję cukier do smaku ( wszystko zależy od tego , jak słodkie macie jabłka) i wodę. Smażę/gotuję do miękkości na koniec dodaję cynamon. Trochę studzę.
Ciasto po schłodzeniu rozwałkowuję na kształt blachy . Tym razem u mnie blacha 22x40cm. Wyłożyłam papierem do pieczenia a następnie rozwałkowałam i wyłożyłam spód ciasta. Na to ułożyłam jabłka. Z drugiej części  wycięłam paseczki i ułożyłam w kratkę na wierzchu a z pozostałej części wycięłam jabłuszka. Piekę w temp. 180C bez termoobiegu do momentu, w którym ciasto uzyska piękny brązowy kolor. To ok. 30 - 40 min.




W następnym poście będzie więcej informacji na temat samego kruchego ciasta czyli przepis podstawowy wyjaśniający: co, dlaczego  i jak z tym kruchym ciastem jest . Zapraszam!

2 komentarze: