Teraz coś dla wszystkich mięsożerców :) Karkówka pieczona w bardzo szybkim sosie pomidorowym. Nie wymaga wiele pracy a efekt jest fantastyczny :)
Karkówka w sosie pomidorowym
- 1,2 kg karkówki
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- świeże zioła ( u mnie tymianek, majeranek, rozmaryn, bazylia, szałwia) - po garści
- kieliszek 25ml wódki
- 3 łyżki ketchupu
- 1 łyżka suszonej czerwonej papryki
Karkówkę myjemy osuszamy. Z oleju, wódki i ziół ( nie siekałam ich, tylko dodałam w całości , w gałązkach) robimy marynatę i dokładnie obtaczamy nią mięso. Przykrywamy folią spożywczą i wkładamy na minimum 2 godziny do lodówki ( najlepiej jednak na całą noc). Po tym czasie wyjmujemy mięso, do marynaty dorzucamy ketchup i paprykę, smarujemy dokładnie karkówkę z każdej strony, wkładamy do rękawa do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 C ( z termoobiegiem ) na ok. 1,5 godziny. 15 min przed końcem rozcinamy rękaw i pozwalamy mięsu się przyrumienić :).
Bardzo fajny przepis na karkówkę, mam akurat w domu kawałek, może się skuszę ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńPolecam bo jest bardzo smaczna :) Pozdrawiam pięknie :)
Usuńświetny pomysł na obiad:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :)
UsuńOlu Twoja karkówka wygląda kusząco, nawet dla mnie, czyli człowieczka, który raczej na mięsko się nie kusi :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olinka - Smakowy Raj
Olu to witaj w klubie - ja też wolę raczej warzywa i owoce ale rodzinka czasem potrzebuje mięsa ;) Pozdrawiam :)
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda Twoja karkóweczka :)
Pozdrawiam ze smakiem :)
Dzięuję pięknie :) Pozdrawiam równie smacznie :)
UsuńWygląda super! W domu raczej nie robię sama potraw z mięsa, a już w ogóle nie z innego niż drób lub mielone, bo nigdy nie dorównam w tym mojej mamie! Z tym już się pogodziłam. A może dzięki Twojemu przepisowi, odważę się chociaż w połowie zbliżyć do jej kunsztu. W końcu każdy kiedyś zaczynał.
OdpowiedzUsuńTymczasem ja wróciłam ze szpitala i chwalę się swoją pierwszą tartą :) Zapraszam dariawkuchni.blogspot.com
O mam nadzieję, że lepiej się czujesz :) Sprobuj - ja kiedyś też zaczynałam i też usłysząłam, że mamie nie dorównam - a wydaje mi się , że spokojnie dałam radę ;) Pozdrawiam i zaraz lecę na tartę :D
UsuńSpróbuję, spróbuję, na pewno :)
UsuńA co do mojej tarty... gdybym robiła idealnie według przepisu też najpierw wylałabym budyń :)
Bo najlepsze sa pomysły według własnego przeczucia :) Tak trzymaj :)
Usuń